Jak zacząć biegać?
Potrzebujesz trzech rzeczy: butów do biegania, miejsca do biegania i przede wszystkim chęci. Reszta jest zbędna! Oczywiście, że możesz zostawić kilkaset złotych (a nawet kilka tysięcy) w specjalistycznym sklepie dla biegaczy, zaopatrując się w modny dresik, buty z najnowszej kolekcji. Pytanie - po co? Najpierw złap bakcyla, później stopniowo zaopatruj się profesjonalne wdzianko. Niech nowy sprzęt będzie dla Ciebie motywacją. Kupując super sprzęt już na samym początku rozpoczęcia przygody z bieganiem, nie staniesz się lepszym biegaczem.Największy błąd - za szybo, za dużo
Każdy z nas zaczynając biegać, zaczyna z innego poziomu wyjściowego. Tzn. dla jednego przebiegnięcie 15 minut bez przystanku nie będzie stanowiło większego problemu, natomiast znajdą się osoby, którym po kilkuset metrach truchtu serce podejdzie do gardła. Z początku przeplataj bieg z marszem, stopniowo zmniejszając czas marszu przy jednoczesnym zwiększaniu czasu biegu. Więcej nie oznacza lepiej. Stopniowo i ostrożnie zwiększaj pokonywane dystanse.
Najważniejsze - wiedzieć gdzie się biegnie
Priorytetem jest ustalenie celu, najlepiej na samym początku. Może to być poprawa samopoczucia, schudnięcie czy poprawa kondycji. Nieważne! Mądrze niegdyś powiedział rzymski myśliciel Seneka: Ignoranti quem portum petat nullus suus ventus est - dla kogoś, kto nie wie, do jakiego portu zmierza, każdy wiatr jest niepomyślny. Jeśli chcesz osiągnąć sukces, załóż sobie na samym początku cel mierzalny i niemierzalny. Przykładem mierzalnego celu jest np. przebiegnięcie 3 kilometrów bez przystanku. Przykładem celu niemierzalnego jest poprawa samopoczucia czy wzrost sił witalnych.
Chęci
Najgorzej jest przekroczyć próg domu i pokonać wewnętrznego lenia. Później jest z górki. Wiele osób usprawiedliwia swoje lenistwo pogodą. Uwierzcie, że nie ma nic przyjemniejszego niż orzeźwiający bieg w deszczu czy poczucie przepływającego mroźnego powietrza zimą. Nic nie zastąpi sielskiej ciszy w trakcie porannego joggingu. Pamiętajcie: Nie ma słabej pogody i pory dnia, są tylko słabe charaktery!
Plan bitwy
Naszym planem bitwy będzie pierwszy plan treningowy, a w zasadzie jego realizacja. Zaczynamy od postawienia pierwszego kroku, czyli realizacji planu treningowego, który wdraża nas w bieganie metodą naprzemienną - marszowo/biegową. Jeśli do tej pory miałeś/miałaś do czynienia ze sportem oglądając transmisję z meczu lub Twoja codzienna aktywność ograniczała się do przebieżki do autobusu - ten plan jest dla Ciebie. Schudnąć? Pokonać pierwsze kilkanaście kilometrów w życiu bez przystanku? Nie ma problemu! Pod warunkiem, że wykonasz dwa kroki, tylko dwa kroki... To naprawdę przyjemne!
Tydzień | Minuty marszu | Minuty biegu | Powtórzenia | Łączna liczba minut |
1 | 1 | 1 | 7 | 14 |
2 | 1 | 2 | 5 | 15 |
3 | 1 | 3 | 4 | 16 |
4 | 1 | 4 | 4 | 20 |
5 | 1 | 5 | 4 | 24 |
6 | 1 | 6 | 4 | 28 |
7 | 1 | 7 | 4 | 32 |
8 | 1 | 8 | 4 | 36 |
9 | 1 | 9 | 4 | 40 |
10 | 1 | 10 | 4 |
44 |
Krok pierwszy nazwałem od zera do 45 minut ciągłego biegu. Trzymając się powyżej rozpiski spokojnie dasz radę przebiec 45 minut bez zatrzymania już po 10 tygodniach treningu. W jaki sposób odczytwać tabelę? To proste. Każdego tygodnia wykonujesz od 3 do 4 treningów. Każdy tydzień charakteryzuje się tym samym treningiem. Przykładowo 2 tygodnia maszerujesz przez minutę, a przez dwie biegniesz. Cykl powtarzasz pięć razy. Dla lepszego zrozumienia, rozpiszmy sobie ten trening krok po kroku: Maszerujesz przez minutę. Po skończonej minucie przechodzisz do dwóch minut biegu. Ten cykl powtarasz pięc razy. Proste?
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- następna ›
- ostatnia »
Dyskusja